Nie wracam jeszcze do domu. Tutaj mam dobre warunki do zdalnej pracy, a jednocześnie jestem z dala od świata. Ograniczyłam oglądanie informacji i doniesień o koronie, o przepychankach pomiędzy politykami, o bałaganie z wyborami, itp.
W przerwach od pracy spaceruję, bez konieczności zakładania maseczki, bo na swojej drodze spotykam tylko sarny i młode jelonki.
To taki mój prywatny Eden... zresztą zobaczcie sami.
W niedzielę wybrałam się nad morze. W Jastrzębiej Górze jest teraz piękna, szeroka plaża po refulacji. Wiał silny wiatr, z czego korzystali kitesurferzy.
A czym zajmuje się nauczyciel bibliotekarz podczas zdalnej pracy?
Prowadzi drugiego bloga!
https://bibliotekaspwmy.blogspot.com/
Zapraszam, może znajdziecie coś interesującego dla swoich pociech, a może i dla siebie.
Super, że mogłaś wyjechać i odstresować się od tej całej pandemicznej sytuacji.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
W Jastrzębiej Górze byłyśmy na turnusie- trafiłyśmy właśnie na poszerzanie plaży, ale i tak był to najfajniejszy turnus:)
OdpowiedzUsuńMnie tylko piasku i plaży brakuje :) resztę mam za domem. To są uroki mieszkania z dala od dużych aglomeracji ;) :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Malgosiu za ten spiew ptakow i normalna cudownosc w tym nienormalnym swiecie dobijajacych wiadomosci.
OdpowiedzUsuńProsze o wiecej;)