poniedziałek, 22 stycznia 2024

Heksagon babuni - sweterek i inne różności

    Trwają ferie zimowe. Pierwszy tydzień spędziłam w sanatorium w Wieńcu Zdroju (klik). Byłam już w tym sanatorium półtora roku temu na turnusie z ZUS-u (klik). Tym razem wykupiłam pobyt komercyjny. Wróciłam w to miejsce, bo podobały mi się pokoje, baza zabiegowa a przede wszystkim dlatego, że obiekt ma Aquapark ze strefą saun, jacuzzi, basenami.  W pakiecie, poza trzema zabiegami dziennie, było dwugodzinne wejście do Aquaparku, a ja uwielbiam wodę, lubię pływać, więc dla mnie było to świetne rozwiązanie. Sam obiekt położony jest w lesie, 4 km od Włocławka. Wróciliśmy z mężem wypoczęci i zrelaksowani. 

   W Wieńcu spotkałam koleżankę, którą poznałam w innym sanatorium w Gołdapi, to było bardzo miłe spotkanie. Jak widzicie, intensywnie nadrabiałyśmy czas.

                

   Jeszcze przed wyjazdem na szybko udziergałam czapkę dla zięcia, który skarżył się, że w mrozy marznie. Wiem, że czapka się podoba i jest intensywnie noszona.
   Zrobiłam ją z mieszanki wełny i akrylu jakiegoś resztkowego motka, podwójną nitką, wzór bardzo prosty - to podwójny ściągacz.

   Równolegle powstaje koc z kwadratów, to duży projekt i powstaje powoli, pomiędzy innymi. Część kwadratów już się blokuje.

   A teraz główny bohater dzisiejszego posta (zawsze mam problem z formą gramatyczną tego słowa "posta" czy "postu" - słownik PWN zaleca formę "posta"). Sweterek z haksagonu babuni.
Ki diabeł?
   Całkiem niedawno zobaczyłam szydełkowy sweterek, który robiony z heksagonu (tutorial klik)  Postanowiłam taki zrobić.
    Od ponad roku miałam w swoich zapasach dwa trzynitkowe kokonki diamond z noopkami (50/50 akryl i bawełna) jedne 1200m, drugi 1000m, początkowo miałam zrobić sobie ponczo z dwóch zszytych trójkątów. Jednak, gdy zobaczyłam sweter z heksagonu postanowiłam wykorzystać te kokonki na taki projekt. 
   Aby kolory układały mi się podobnie na obydwu częściach, kokonek o większym metrażu musiałam ciąć w odpowiednich miejscach. Udało się, chociaż trochę zabawy z tym miałam. Domówiłam jeszcze jeden motek w ciemnym granacie. Niestety już nie ma noopkowych motków w kokonki.pl, więc dobrałam do granatu błyszczacą nitkę. Z tego motka wykorzystałam ok. 200m na połączenie obydwu części swetra, wydłużenie rękawów i plisę. Sweterek robi się szybko - wzór granny - czyli babuni - jest bardzo prosty. 

Zużyłam 2200m  nitki, robiłam szydełkiem 3,0. Sweterek prezentuje się tak.

      



                   No cóż, na tym zdjęciu wyszła moja "świętość",         zapomniałam zdjąć swoją aureolę ;-)  





 Na szydełko wskoczyła chusta  skrócona SisLove w pastelowych kolorach. 

Zaczynam nowe odliczanie przeczytanych/wysłuchanych książek. W ubiegłym roku było równo 70 czyli średnio na miesiąc wyszło mi 5,8 książki. Niezły wynik. Na ogół jest tak, że równolegle czytam i słucham. Przy robótce słucham, w innych okolicznościach czytam. Podobają mi się synchrobooki. Można ich słuchać lub czytać w zależności od okoliczności i warunków. Świetna sprawa.

1. "Więcej czerwieni" Katarzyna Puzyńska - to druga część kryminałów o Lipowie. Dobrze się słucha.
2. "Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa" Elżbieta Gizela Erban - to pierwsza część z  
     wielotomowej  serii - historia zaczyna się w II połowie XIX wieku, tuż przed wybuchem Powstania 
    Styczniowego. Poznajemy młodziutką główną bohaterkę Ninę, która po śmierci swoich rodziców  
    trafia do wujostwa, gdzie nie jest dobrze traktowana. Tam poznaje swojgo wuja, w którym 
    zakochuje się pierwszą miłością. W końcu trafia do jego majątku, gdy on przejmuje nad nią opiekę.

A wczoraj wpadły do mnie z wizytą na Dzień Babci moje ukochane wnuki. 



2 komentarze:

  1. Bardzo udany sweterek - ślicznie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Błękitno-granatowy bohater postu prezentuje się znakomicie! Życzę dużo zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...