Zajawkę tego szala pokazywałam już w poprzednim poście. To szal według bezpłatnego wzoru Sue Berg (klik) To już któryś z kolei szal wykonany według tego wzoru. Użyłam 4 motki włóczki Quarzo Lana Gatto kolor 9025, dziergałam na drutach 5,0. Szal prezentuje się tak.
Znowu sięgnęłam po książki Joanny Jax. Tym razem to trzyczęściowa seria "Zanim nadejdzie jutro", w skład której wchodzą:
I tom - "Podróż do krainy umarłych",
II tom - "Ziemia ludzi zapomnianych",
III tom "Druga strona nocy".
To historia ludzi, których życie zmienia się w ciągu jednej chwili. Akcja dzieje się w latach 1939 - 1952. Poznajemy losy bohaterów zesłanych przez NKWD na krańce Związku Radzieckiego. Ich heroiczna walka o przeżycie bardzo porusza. Gorąco polecam tę serię.
"W błogiej nieświadomości" J. P. Delaney'a to opowieść o dwóch małżeństwach, którym zamieniono dzieci w szpitalu po narodzinach. Opisana historia wraz z rozwojem akcji zaczyna przyprawiać o dreszcz silnych emocji. Poza tragiczną pomyłką, która niesie poważne konsekwencje w życiu obydwu rodzin, wstrząsa zachowanie jednego z ojców. Polecam, warto przeczytać.
"Uśmiech losu" Katarzyny Michalak to kolejna książka z serii mazurskiej. Spotykamy znanych już bohaterów z poprzednich części. Czyta się jak zwykle bardzo dobrze.
"Listy pisane atramentem" Małgorzaty Kalicińskiej to świetna książka ( jak wszystkie zresztą tej autorki). To listy mężczyzny - wdowca- który pisze listy do swojej nieżyjącej już żony. Opisuje w nich swoje codzienne sprawy, przemyślenia, są jednocześnie pełne tęsknoty i miłości do żony. Polecam.
A poza tym wszystkim co powyżej i nieustanną rehabilitacją, w moim domu panuje duży rozgardiasz.
Zaczął się remont łazienki, którą muszę dostosować do moich obecnych potrzeb.
Bywa trudno, szczególnie, że mąż nadal pracuje zdalnie, a mieszkanie w takim bałaganie jest uciążliwe. I jeszcze te upały...
Dobrze, że mogę podelektować się takimi widokami. Co prawda w tym roku ogród jest z lekka zaniedbany w związku z moją niepełną sprawnością. Ale trochę kwiatów w skrzynkach dałam radę posadzić, by cieszyły oczy i by było bardziej kolorowo.
I to tyle na dzisiaj...
Stres związany z remontem domu podobno można porównać do stresu związanego z rozwodem. Nie wiem czy na pewno tak jest, bo się nigdy nie rozwodziłam. Ale remontowałam mieszkanie mieszkając w nim. Nie zazdroszczę chaosu i bałaganu.
OdpowiedzUsuńSzal i kocyk piękne, zwłaszcza szal przyciąga moją uwagę.
Piękno kwiatów, mimo mojego słusznego wieku, zachwyca mnie nieustannie;-)
Tak, remont to wyzwanie. W moim domu dodatkowa trudnością jest to, że remontowana łazienka jest na górze, więc fachowcy paradują przez cały dom, tym bardziej, że mam otwarty salon z antresolą ( gdzie znajduje się rzeczona łazienka). Jednak najtrudniej ma mój mąż, cały czas pracujący zdalnie. Zdarzało się, że gdy miał wideokonferencję, siedział w samochodzie, bo akurat szło zrywanie starych kaflu i kucie ścian. Natomiast ja spędzam czas na tarasie (chyba że upał daje się we znaki i muszę schować się w domu. Ale nie marudzę, bo sama sobie ten remont wymyśliłam. Jeszcze z tydzień, ekipa bardzo szybko pracuje. Dam radę.
Usuń