"Pieśń królowej" Elizabeth Chadwick to dzieje Eleonory Akwitańskiej, silnej i niezłomnej kobiety, która wyprzedzała swoją epokę. Żyła w Średniowieczu, gdy pozycja kobiety była niska. Jednak ona osiągnęła wiele dzięki swojej mądrości (jak na tamte czasy była bardzo dobrze wykształcona). Pierwsze jej małżeństwo zaaranżował ojciec, dzięki temu została królową Francji. Niestety, nie był to udany mariaż, związek został unieważniony (dzięki determinacji Eleonory).
O drugim małżeństwie Eleonora zadecydowała sama, doprowadziło ją ono na tron angielski. Nazwano ją "królową królów", "matką królów" i "babką świętych". Bardzo zaciekawiła mnie ta postać, więc poszukałam więcej informacji, dotarłam min. tutaj (klik). Warto sięgnąć po tę książkę.
"Willow" Virginii C. Andrews opowiada historię adoptowanej dziewczyny, która wyrusza na poszukiwania swojej biologicznej matki. Po śmierci, jak sądziła, adopcyjnego ojca w jej ręce trafia dziennik, który prowadził przez wiele lat. Z jego kart wyłania się prawda o prawdziwym pochodzeniu Willow.
Dziewczyna zawiesza studia i wyrusza do Palm Beach na poszukiwania matki. Trafia w bajeczny świat bogactwa Florydy, poznaje przystojnego prawnika Thatchera Eatona, z którym nawiązuje romans. Jednak mroczne tajemnice jej rodziny powodują, że sprawy się komplikują.
I po raz kolejny nasuwa mi się refleksja (pisałam o tym przy książce :Jestem żoną szejka"), że olbrzymie pieniądze szczęścia nie dają, wypaczają ludzi, przesłaniają to, co w życiu jest ważne. I wcale nie chodzi mi o to, że pieniądze nie są ważne, jednak warto umieć znaleźć równowagę między tym, co materialne, a tym co duchowe.
"Pokolenie zimy" Wasilija Aksionowa przedstawia inteligencką rodzinę Gradowów, która w latach 20-tych ubiegłego wieku próbuje przeżyć w czasach stalinowskich. To jeszcze nie są lata największego terroru, na Kremlu toczy się walka o władzę pomiędzy trockistami, a zwolennikami Stalina. Pomimo chwilowej swobody życie nie jest łatwe. To jeszcze nie najmroczniejszy czas w historii Związku Radzieckiego, ludzie są pełni entuzjazmu i wiary w komunizm i partię, aczkolwiek w tle rozgrywa się dramat ludzi, których ziemie podlegają kolektywizacji a on sami objęci są wywózkami do łagrów.
To pierwsza część sagi, czekam na kolejne.
Powoli dziergam czerwony sweterek, który kiedyś wyglądał tak (klik). Konieczność przeróbki wymusił mój proces odchudzania. I wiecie co. przyjemniej jest przerabiać większe na mniejsze niż odwrotnie ( co niestety przez wiele lat czyniłam). Idzie mi mozolnie przez te wszystkie moje zdrowotne zawirowania, ale jest już więcej niż mniej. Akurat idzie wiosna, podczas której taki piórkowy sweterek będzie jak znalazł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz