Jak w tytule, po raz kolejny prezentuję chustę według własnego pomysłu. Tercet - może do znudzenia, ale jak pisałam wcześniej, są takie motywy, wzory, które uparcie się mnie trzymają, bądź często wracają. To tak jak z melodią, która gdy się "przyczepi" siedzi nam w głowie dłuższy czas. Czy macie tak?
Oto chusta. Wykonana z wełny merino supewash, mięciutkiej i milutkiej w dotyku. Może pamiętacie ten sweterek? (klik), teraz zamienił się w tę chustę, zaś druga jest jeszcze w trakcie roboty.
"Chórzystki" Jennifer Ryan to opowieść o kobietach, które zostały same, Ich mężowie, synowie walczą na frontach II wojny światowej. Niektóre z nich tracą bliskich i nie mogą poradzić sobie z rozpaczą. W sukurs im idzie nauczycielka muzyki Primrose Trent, która reaktywuje chór w Chilbury. Działalność chóru pomaga kobietom przejść trudny czas, gdyż wspólny śpiew daje im siłę.
Poznajemy mieszkanki małej miejscowości, piękną Venetię Winthrop i jej siostrę Kitty, utalentowaną sopranistkę. Spotykamy pielęgniarkę panią Tilling, której syn walczy we Francji oraz gotową na wszystko i działającą bez skrupułów akuszerkę Edwinę Paltry.
Ciekawa książka, polecam.
Piękna przemiana ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper przeróbka! Wzór jak fajny, to można przerabiać w nieskończoność:)) Ja tak miałam i mam z "węzłami Salomona" - tyle chust tym wzorem i dalej mnie ten wzór wabi:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Piękna!
OdpowiedzUsuń