czwartek, 9 kwietnia 2020

Przydymiona lawenda

   Taki kolor ma oversizowy sweter, który wydziergałam dla córki w ramach prezentu urodzinowego. Wytyczne, jakie otrzymałam to: "ma mieć duży dekolt, ma być oversize, a reszta to co sobie mama wymyślisz". 
   No to mama wymyśliła delikatny ażur zdobiący przód swetra i rękawy, sweter dziergany od góry, rękaw wyrabiany jak w moim poprzednim swetrze (klik). Sweter wykonany jest z połączonych nitek BabyAlpaca Silk DROPSA kolor 4314 i cieniuteńkiego moheru z jedwabiem Lace LANGA kolor 034. Powstała taka lekko przydymiona lawenda. Rękaw i dół swetra wykończone są "ściągaczem" 4 oczka ściegu francuskiego i 1 oczko prawe. Powstała dosyć ciekawa faktura. tył jest lekko wydłużony, po bokach małe rozcięcia.
   Póki co, solenizantka sweter ogląda na zdjęciach, będzie się nim cieszyć, gdy będzie mogła go osobiście odebrać. Takie czasy...
                                      


                                  

 Na pewno sweter na człowieku inaczej wygląda, ale cóż, jak się nie ma co się lubi, czyli wdzięcznej modelki o i imieniu Magda, to trzeba Margolkę, dosyć drętwą, polubić.

 W czasach zarazy, dziergam duże formy ale też sporo czytam. Tknęło mnie, bo tuż przed ogłoszeniem zamknięcia wszelkich instytucji zdążyłam odwiedzić moją wiejską bibliotekę i zaopatrzyłam się w spory stosik książek. Niestety, wystarczy mi może do końca następnego tygodnia. Nie lubię czytać z ekranu. Ale jak będzie bieda i będę bardzo cierpiała z powodu braku dostępu do drukowanego słowa, odkurzę swój czytnik e-booków.

Poniżej tytuły moich lektur.

"Podróż do Carcassonne" t.1 i 2 -Agnieszka Janiszewska
Są marzenia, które uskrzydlają, i takie, które stają się przekleństwem.

Warszawa, rok 1921. Hrabina Stefania Leszczyńska aranżuje dla swojego syna, Ksawerego, korzystne małżeństwo, które ma zapewnić mu wysoką pozycję towarzyską i otworzyć drzwi do wielkiej kariery w dyplomacji. Realizację tego planu komplikuje jego romans z początkującą aktorką, Natalią Moore, która w dodatku spodziewa się dziecka. Dziewczyna, nakłaniana przez hrabinę do wyjazdu z Warszawy, w końcu znika bez śladu, a Ksawery rozpoczyna nowe życie. Życie pełne goryczy, poczucia niespełnienia i żalu...

„Podróż do Carcassone” to poruszająca historia jednej rodziny, której członkowie będą musieli zmierzyć się z bolesnymi konsekwencjami swoich decyzji, zawalczyć o marzenia i nauczyć się przebaczać. A w tle – odmalowane z pietyzmem i czułością Warszawa i Kraków z okresu międzywojnia, okupacji i pierwszych lat powojennych. (opis pochodzi ze strony wydawcy).



"Upragniony deszcz" Myra Jahnson, pierwsza część cyklu "Kwiaty Edenu"
 

Rok 1930. Susza pali uprawy, a Bryony Linwood marzy o chłodnym zimowym śniegu i o tym, jak mogłaby żyć, gdyby jej tata nie zginął podczas pierwszej wojny światowej. Od czasu śmierci mamy życie stało się jeszcze cięższe i Bryony musi zrobić wszystko, żeby zapewnić rodzinie przeżycie.
Michael Heath cudem uniknął śmierci na wojnie i mimo że minęło już dwanaście lat, nadal nie może się uporać z tamtym koszmarem. Jest odludkiem, a jego jedyną pasją są rysunki przyrodnicze, w które ucieka od uciążliwych wspomnień i nieustannych nacisków ojca, by zaangażował się w prowadzenie rodzinnej plantacji.
Kiedy Bryony przyjmuje propozycję zatrudnienia w domu państwa Heath, traktuje to jako sposób na uratowanie bliskich przed skrajnym ubóstwem. Jednak za determinacją i wymuszonym optymizmem kobiety kryje się serce tak suche i spragnione jak wypalona ziemia… Wszystko zmienia się, kiedy poznaje Michaela Heatha i odkrywa jego przepiękne rysunki botaniczne.
Czy znajomość ubogiej pokojówki i zamkniętego w sobie artysty pomoże im obojgu wzbić się ponad cień przeszłości? (opis pochodzi ze strony wydawcy)

"Tajemnica alei klonowej" - Zuzanna Śliwa
Oparta na faktach historia dramatycznej rodzinnej tajemnicy, którą przez kilkadziesiąt lat skrywała główna bohaterka.
Kwiecień 1944. Agnieszka, 16-letnia łączniczka AK wraca nocą z lasu ścieżką obok torów. Z przejeżdżającego transportu do Auschwitz ktoś wyrzuca owinięte w poduszkę niemowlę. Dziewczyna zabiera dziecko do rodzinnej wsi.
Jak uzasadnić przed wszechobecnymi Niemcami nagłe pojawienie się dziecka? Ustrzec je i opiekunów przed tragicznym losem? Dziadek i wtajemniczony w sprawę miejscowy ksiądz ustalają, że Agnieszka zostanie podana za matkę a za ojca jej kolega, partyzant AK.
Niełatwo opowiedzieć o losie człowieka mającego za sobą tragiczną przeszłość, noszącego w sobie wielką tajemnicę, i uczynić to w sposób nieprzygnębiający. Zuzannie Śliwie niewątpliwie się to udało. Jej mądra, pięknie napisana książka, choć mówi o zdarzeniach dramatycznych, nie jest pozbawiona humoru oraz niesie ze sobą niewymuszony optymizm i wiarę w Dobro. Porywająca historia! (opis pochodzi ze strony wydawcy)





"KING! Muniek Staszczyk . Autobiografia" - Rafał Księżyk

Z Rakowa, robotniczej dzielnicy Częstochowy, na największe polskie sceny klubowe i festiwalowe. Muniek Staszczyk opowiada całe swoje życie niezawodnemu Rafałowi Księżykowi.         

„W piosenkach T.Love zawsze była refleksja, autorski przekaz” – wyznaje Zygmunt Staszczyk, lider zespołu T.Love. Sam o sobie mówi: „podwórkowy chłopak”. Kochany za szczerość i otwartość artysta podbił serca publiczności nie tylko poprzez buntowniczy styl, ale przede wszystkim przez jedyne w swoim rodzaju teksty. W autobiografii znajdziemy osobiste wyznania muzyka na temat jego wzlotów i upadków, a także czerpanych z życia inspiracji, które stały się pożywką dla twórczości artysty. Odbędziemy pozbawioną showbiznesowej otoczki podróż za kulisy, począwszy od transformacji Zygmunta (Zygi, Mongoła) w Muńka, początków kariery i kreowania wizerunku, poprzez burzliwe dzieje zespołu, aż po aktualną aktywność artystyczną i prywatną.

King! to szczera, nietuzinkowa opowieść o buncie, przezwyciężaniu własnych słabości oraz poszukiwaniu wiary i samego siebie, którą powinien poznać każdy fan polskiego rocka. (opis pochodzi ze strony wydawcy)
   Nie zawsze przy robótce da się czytać, więc oglądam filmy, seriale. Zaczęłam oglądać serial "The Outsider" . Błyskotliwy detektyw prowadzi śledztwo w sprawie makabrycznego morderstwa chłopca oraz tajemniczych okoliczności tej nietypowej sprawy. Serial początkowo bardzo mnie pochłonął, jednak z odcinka na odcinek stawał się bardziej horrorem niż kryminałem (nie znoszę horrorów, nie lubię się bać). Dopiero w połowie serialu doczytałam, że to film na podstawie książki Stevena Kinga. No i wszystko stało się jasne! Przestałam czytać Kinga ileś lat temu, bo nie lubię tego typu literatury. Dobrnęłam do końca serialu i natychmiast zaczęłam szukać czegoś innego, co bardziej by mi odpowiadało.


   Trafiłam na "Poldark. Wichry losu" i to jest coś dla mnie! Film kostiumowy z historią w tle na podstawie powieści Winstona Grahama, angielskiego pisarza. Powieść składa się z 12 tomów (ale byłoby czytania! W sam raz na czas zarazy!), niewykluczone, że sięgnę po powieść. 
Pokrótce o czym opowiada i ksiażka i film.
Kornwalia, druga połowa XVIII wieku. Ross Poldark (Aidan Turner) powraca z amerykańskiej wojny do Anglii. Rodzina i przyjaciele myśleli, że zginął. Jego ukochana (Heida Reed) jest zaręczona z jego kuzynem (Kyle Soller), ojciec nie żyje, a posiadłość, którą odziedziczył jest zrujnowana. Okoliczne kopalnie są zamykane, ponieważ spadają ceny cyny i miedzi, ale ceny żywności i opłaty rosną. Ross podejmuje wyzwanie, ciężko pracuje, by jego ziemie znów stały się produktywne, troszczy się o polegających na nim najemców i stara się odzyskać kobietę, którą kochał lub nauczyć się żyć bez niej.
Podobają mi się bardzo malownicze zdjęcia Kornwalii, film krecony był w starych zabytkowych kopalniach miedzi i cyny (budowle stoją do dzisiaj), klimat filmu zbliżony do klimatu powieści sióstr Brontë czy Jane Austen. Jeszcze długie godziny oglądania przede mna, bo serial ma aż pięć sezonów, a ja właśnie skończyłam drugi sezon.


3 komentarze:

  1. Mamusiu, jak tylko będę mogła przyjechać, będę pozowała cały dzień w tym sweterku. Jest piękny! ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się ta Lawenda, podziwiam Pani prace i w E-dziewiarce i na Pani blogu, do którego czasem zaglądam. Też chcę połączyć Lace Langa, tyle że z Lace Malabrigo i szczerze mówiąc mam opory, bo nie przepadam za załączeniem nitek. Ale patrząc na tą piękną Lawendę przekonuję się, że takie łączenie może tylko wyjść na dobre.
    Pozdrawiam ciepło i optymistycznie świątecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Czasem warto poeksperymentować z łączeniem nitek, efekt może być zaskakujący. Pozdrawiam i życzę zdrowia.

      Usuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...